Przemek
Administrator
Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Orc Village
|
|
Fonografia w Pionkach
Żeby mówić o fonografii w Pionkach musimy się cofnąć wstecz do samego początku wynalezienia płyty winylowej, a mianowicie do XIX wieku kiedy to rozpoczęła się produkcja tzw. polichlorku winylu, który to dał początek można powiedzieć erze „czarnych” płyt. Co to polichlorek winylu? Jest to tworzywo sztuczne otrzymywane w wyniku polimeryzacji monomeru (chlorku winylu). Ma właściwości termoplastyczne, charakteryzuje się dużą wytrzymałością mechaniczną, jest odporny na działanie wielu rozpuszczalników. Stosowany jest w różnych gałęziach przemysłu na przykład budownictwie, medycynie, energetyce, gospodarstwie domowym, jako igelit itp. Otrzymano go po raz pierwszy w wieku XIX, jednak jego powszechniejsze zastosowanie znalazł dopiero wiek następny. Pionierem w pracach nad zapisaniem dźwięku na nagrywalnym nośniku muzycznym rozpoczął w 1884 roku Emil Berliner (Amerykanin niemieckiego pochodzenia). Dzięki niemu płyty gramofonowe weszły do masowej produkcji już w 1910 roku. Do ich produkcji używał tzw. szelaku czyli ogólnie mówiąc żywicy. Pozwalało to na tworzenie płyt o pojemności zapisu od 3 do5 minut. W miarę upływu czasu zmieniał się materiał z którego wytwarzano nośniki. Po szelaku był to ebonit, a w końcu polichlorek winylu, który był znacznie odporniejszy i wytrzymalszy od szekla. Wraz ze sposobem produkcji automatycznie zmieniała się jakość pozyskiwanych nośników, rzecz jasna na plus, mówiąc nie tylko o jakości odtwarzanego dźwięku, ale także o pojemności danej płyty.
Pionki mała, niepozorna miejscowość w obecnym województwie mazowieckim w puszczy kozienickiej. Swój rozwój zawdzięcza w największym stopniu jednej firmie, powstałej w latach 20-stych XX wieku. Cała historia zaczęła się w roku 1923, kiedy to w okresie miedzy wojennym postanowiono wybudować fabrykę amunicji. Starano się wybrać miejsce jak najbardziej odległe od głównych szlaków komunikacyjnych, aby nikt nie mógł łatwo się tam dostać. Wybór padł na centrum puszczy kozienickiej, gdzie wśród lasów i mokradeł koło wsi Zagożdżon postanowiono wybudować Państwową Wytwórnię Prochu i Materiałów Kruszących (PWPiMK). Dzięki takiemu posunięciu, owa miejscowość zaczęła „wynurzać” się na światło dzienne. Przybywali coraz nowsi pracownicy, liczebność ludności wsi uległa gwałtownemu wzrostowi, produkcja szła pełną parą. To wszystko przyczyniło się do nadania w 1954 roku praw miejskich oraz przemianowania niezbyt medialnej nazwy Zagożdżon na Pionki. Na początku fabryka produkowała wyłącznie amunicję na potrzeby wojska, jednak po wojnie znacznie poszerzyła swój asortyment tworząc coraz to nowe komórki wytwórcze m. in. do produkcji nitrocelulozy i tworzyw melaminowych (Zakład PA), górniczych materiałów wybuchowych (PZ) i in. Produkowano także kleje oraz tworzywa sztuczne w których skład wchodził polichlorek winylu, którym zajmiemy się szerzej.
Wraz w tworzeniem polichlorku utworzono pierwszą w Polsce tłocznie płyt gramofonowych – było to w roku 1956 - , w której to wytwarzano płyty na zlecenie wydawnictw muzycznych takich jak; Tompress KAW, Wizon, Polton, VERITION, PWM Edison, PolJazz PSJ oraz Savitor, zdarzało się także choć dość rzadko że Pronit wydawał winyle pod własna marka „Pronit”, jednak takowe egzemplarze są dość trudne do spotkania. I tak rozpoczął się wielki „Bum nagraniowy”. Słuchanie „winylu” stało się modą. Płyty kolekcjonowano, wymieniano się nimi, kupowano wręcz zdobywano wszelkimi możliwymi sposobami. Niemal w każdym domu można było znaleźć adapter z kolekcją płyt. Jak do tej pory, opisałem ogólną charakterystykę powstania tłoczni płyt gramofonowych. Jednak pojecie płyta gramofonowa, winylowa, winyl, „czarna płyta” nic konkretniej nam nie mówią. Pierwsze skojarzenie ; okrągły czarny krążek w równych rozmiarach z otworem wyrodku. Ktoś kto tak myśli się nie myli lecz produkcja rządziła się twardymi normami, które trzeba było spełnić aby efekt końcowy- tak bardzo pożądany krążek nadawał się do wielokrotnego odsłuchania.
Zatem pod pojęciem płyty gramofonowej rozumiemy, okrągłą płytę o wymiarach między 17,5 a 30 cm z zapisanym spiralnie (dośrodkowo) w sposób analogowy nagraniem dźwiękowym; wykonywana z polichlorku winylu. Do najczęściej stosowanych typów płyt nalezą płyty o rozmiarach 300 mm tj. 12 cali, 250 mm tj. 10 cali oraz 175mm tj. 7 cali. W każdej płycie jest otwór , który zawsze jest taki sam. (w płytach 12 i 10 calowych wynosi on 7,24 mm, natomiast w płytach 7 calowych wyróżnia się 2 standardy angielski 7,24 mm oraz amerykański 38,5 mm). Płyty gramofonowe możemy podzielić także na normalno rowkowe, mikrorowkowe oraz stereorowkowe. Pierwsze płyty (normalnorowkowe), odtwarzane akustycznie przy pomocy ciężkich przetworników, miały rowek szerokości 120 mikrometrów, i odtwarzane były przy pomocy igły o promieniu wierzchołka równym 60 mikrometrów. Zastąpienie ciężkiego przetwornika akustycznego lekką wkładką umożliwiło zmniejszenie szerokości do 55 mikrometrów. Wprowadzenie płyt stereofonicznych zaowocowało dalszym zmniejszeniem wymiarów rowka - do 40 mikrometrów, i promienia wierzchołka igły - do 15 mikrometrów. Rowek na tradycyjnej płycie monofonicznej zawiera tzw. zapis wboczny - w przeciwieństwie do fonografu z zapisem wgłębnym. Wprowadzenie stereofonii i związana z tym konieczność zapisu dwóch sygnałów spowodowały zastosowanie zapisu kombinowanego - wbocznego i wgłębnego - dwie ściany rowka zawierają dwa różne sygnały. Ze względu na ten fakt, jak i na mniejsze wymiary stereorowka w porównaniu z rowkiem na płytach normalnorowkowych, niewskazane jest odtwarzanie płyt stereofonicznych na gramofonie z wkładką monofoniczną - powoduje ono starcie delikatnego rowka stereofonicznego. Rozróżnia się dwa rodzaje płyt: single - odtwarzane z prędkością 45 obr./min oraz longplay - odtwarzane z prędkością 33 1/3 obr./min. Dawniej, gdy płyty wykonywano z ebonitu, odtwarzano je z prędkością 78 obr./min.
Produkcja płyt w Pronicie była procesem długotrwałym w porównaniu do dzisiejszego. Dziś możemy wydać płytę w 24 godziny, w tedy natomiast zdarzało się ze płyta debiutancka zespołu ukazywała się już wówczas gdy ów zespół nie istniał. W fabryce panowała wysoka temperatura, dlatego też budynki nie posiadały okien. Na czele Pronitu stała komisja, która określała czy dana płyta wykonawcy będzie tłoczona. W skład komisji wchodził dyrektor, kierownik produkcji, sekretarka, inspektor bhp oraz przedstawiciel związków zawodowych. Dopiero po ich aprobacie dana płyta mogła trafić do tłoczni. Jak już wspomniałem proces produkcji był czasochłonny, gdyż trzeba było uporać się ze wszystkimi problemami, które stały na drodze wydania winylu. Jednym z najważniejszych problemów była produkcja okładki, a co za tym idzie PRL-owska cenzura. Nie można było wszystkiego drukować, ani także nie było możliwości technicznych (np. używano jak najmniej koloru czarnego, gdyż żadna firma drukarska nie była wstanie ukazać głębi czerni- przy dobrych układach wychodził kolor błotnisty lub szary). Okładki zamawiano u znanych plakacistów np. Andrzeja Pągowskiego. Firma nie korzystała z usług tzw. prywaciarzy. Na okładkach bądź tzw. kopertach nie można było umieszczać niektórych elementów (np. można było umieścić kościół, lecz już wiernych przy nim nie, można było zostawić 1 cm kwadratowy na dole okładki, innym przykładem cenzury był zakaz umieszczania zdjęcia dworca kolejowego w Pionkach, spowodowane ogólnym zakazem fotografowania dworców. Na kopercie do piosenek legionowych, gdzie miała ukazać się podobizna Józefa Piłsudskiego z orderem Virtuti Militari postanowiono usunąć order). Podobnych przypadków mniej lub bardziej zabawnych było więcej, jednak to nie wpływało w znacznym stopniu na przebieg produkcji w pronitowskiej tłoczni. Tłoczono płyty z systemem zapisu monofonicznym (jednokanałowym) jak i stereofonicznym (przestrzennym), a także single. Wszystko to miało swoje specjalne oznaczniki produkcyjne służące do charakterystyki i rozpoznania danej płyty były to m.in. XL, SXL, SX, Z - SX, SLP, M, PLP, N, SP, SPP, ZS, ITP.
Wraz z rozwojem wytwórni płyt Pionki zaczęły rozwijać się materialnie, umysłowo a co najważniejsze kulturowo. Zaczęły przyjeżdżać równe gwiazdy, które dawały koncerty w sali Miejskiego Ośrodka Kultury. Koncerty były dawane dość często, gdyż po części artyści w taki sposób chcieli się za promować oraz liczyli na poparcie w wydaniu płyty. Koncerty były dawane dla ogółu, ale także dla publiczności zamkniętej. Prócz sali MOK’u grano także w już nie istniejącej dzisiaj operze leśnej. Do pionek przyjeżdżały takie gwiazdy jak: Irena Jarocka, Krzysztof Krawczyk, Krystyna Prońko, Niebiesko – Czarni wraz z Czesławem Niemenem, Kombi, Maryla Rodowicz, John Porter, Tomasz Szwed, Osjan, Eleni, IRA, Omega i wiele innych artystów promujących swoje płyty, a także debiutujących na scenie. Ważne było także pojęcie nakładu w jakim miały ukazywać się wytłoczone płyty. Często jednak nie trafiano z typowaniem liczby wytłoczonych płyt. Np. singiel Edyty Geppert wydano zaledwie kilkaset sztuk, o które ludzie „walczyli” w księgarniach, natomiast innym przykładem jest płyta z muzyką cantry Tomasza Szweda. Wytłoczona na festiwal muzyki cantry do Mrągowa miała się sprzedać w całym nakładzie 700 wytłoczonych egzemplarzy. Jednak przewidywania się nie sprawdziły i z 700 egzemplarzy sprzedano zaledwie 3 sztuki. Pomijając takie przypadki tłoczono płyty na zamówienie średnio między 10 000 a 300 000 egzemplarzy.
Obecnie produkcja nie jest kontynuowana, winyle zostały skutecznie wyparte na początku lat 90-tych kiedy to zaczął upowszechniacz się nowy rodzaj dysku tzw. CD. Na chwile obecną planowane jest powstanie pierwszego w Polsce muzeum płyty winylowej, które ma się mieścić w budynku starego zabytkowego Kasyna, które jest aktualnie w remoncie. Prócz muzeum ma znaleźć się tam także sala kinowa. Miejsce wybrania tego budynku jest nie przypadkowe, gdyż jest to jeden z 4 obiektów w Polsce zbudowany w stylu architektonicznym art.-deco. Takie połączenie ma oddać charakter i rangę „czarnej płyty”.
Obecnie zakład upadł. Upadek Pronitu zapoczątkował się w latach 90-tych. Do dziś funkcjonują zaledwie dwa zakłady wyodrębnione z dawnego Pronitu: ZPS Pionki oraz FAM-Pionki. Jednak nie możemy zapomnieć ile mu zawdzięczamy. Nie tylko osoby mieszkające w mieście, ale także niezliczeni artyści, którzy dzięki niemu mogli ukazać się światu, a także Polska, która mogła ich usłyszeć. Kto wie, może gdyby nie Pronit dzisiaj takie gwiazdy jak Krzysztof Krawczyk, Beata Kozidrak czy Maryla Rodowicz nie odniosłyby takiej popularności.
Do sporządzenia niniejszej pracy przydatne okazały się strony :
• http://pl.wikipedia.org/wiki/Pronit
• http://pl.wikipedia.org/wiki/Płyta_gramofonowa
• http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,54420,3897403.html
|
|